5 porad na co zwrócić uwagę przy doborze aparatu słuchowego
Aparat słuchowy to inwestycja nie tylko we własne słyszenie, lecz także we własne zdrowie. Dlatego dobór właściwego urządzenia stanowi [...]
Ponad 6 milionów Polaków może mieć niedosłuch. Często nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego, że nasz słuch ulega pogorszeniu. Jak zdiagnozować problem nim będzie za późno? Na początek sprawdź, czy używasz tych wymówek.
To chyba najczęstsza wymówka u osób z niedosłuchem. Ciche i niewyraźne mówienie nie budzi naszego niepokoju, ponieważ mamroczące osoby spotykamy praktycznie na co dzień. Tak właściwie, to jesteśmy przyzwyczajeni do proszenia o powtórzenie konkretnych słów bądź zdań. Warto więc zadać sobie pytanie, czy w ostatnich miesiącach albo latach problem się nie nasilił, czy nie prosimy częściej naszych rozmówców o powtórzenie tego, co przed chwilą powiedzieli.
Łatwo przyzwyczajamy się do hałasu zwłaszcza, jeśli mieszkamy w większych miastach. Ekspozycja na hałas generowany przez ruch uliczny, głośne słuchanie radia czy telewizji, bezustanny miejski szum powodują zmęczenie słuchu i usypiają naszą czujność. Możemy oszczędzać słuch, spędzając wolny czas z dala od miejskiego zgiełku, jednak mimo wszystko zaleca się badanie sprawdzające pod okiem specjalisty.
Nic bardziej mylnego. Niestety ten narząd nie różni się od innych narządów człowieka i z czasem jego sprawność ulega pogorszeniu. Osłabienie słuchu z czasem się pogłębia, a w niektórych przypadkach prowadzi do całkowitej głuchoty. Nie pozostawiajmy słuchu samemu sobie. Dajmy szansę specjalistom.
Dobrze słyszymy. Przecież nie zdarzyło się tak, żebyśmy nie uzyskali potrzebnej informacji czy odpowiedzi na postawione pytanie! Co z tego, że poprosiliśmy o jej powtórzenie kilka bądź kilkanaście razy! Jeśli od jakiegoś czasu częściej prosimy o ponowne wypowiedzenie tej samej informacji, zainteresujmy się stanem naszego słuchu.
Słyszenie nie powinno być czynnością, która wymaga od nas dużego wysiłku. Zarówno częste powtórki, jak też konieczność świadomego koncentrowania się na bodźcach dźwiękowych to wyraźny sygnał, który ostrzega, że z naszym słuchem dzieje się coś niedobrego.
“Problemy ze słuchem mnie nie dotyczą” – tego typu myślenie sprawia, że często bagatelizujemy problem pogarszającego się słuchu. Do tego dochodzi jeszcze niechęć do wszelkiego rodzaju pomocy słuchowych. Postrzegane niesłusznie jako niemodne czy niespójne z naszym wizerunkiem urządzenia mogą uratować nasz słuch.
Skądś to znamy, prawda? Z chorobami dzieje się tak samo. Kiedy już zaczynamy odczuwać ból, dopiero wtedy zwracamy się o pomoc. Zazwyczaj okazuje się, że choroba jest już w zaawansowanym stadium i trzeba zastosować inwazyjne leczenie. Zdecydowanie lepsza od operacji okazuje się profilaktyka. To samo dotyczy słuchu. Kiedy nie możemy porozumieć się z bliskimi, zdajemy sobie sprawę, że coś jest nie tak. Wtedy jednak może być już zbyt późno.
Liczy się czas. Postępujący niedosłuch można zatrzymać. Pierwszy krok to uświadomienie sobie problemu. Każdy z nas jest w grupie ryzyka. Ale mamy dobrą wiadomość. Zachowanie dobrego i aktywnego słuchu na lata jest możliwe. Na początek warto zapisać się na badania i poznać opinię specjalisty. Wizyta jest bezpłatna i nie trzeba na nią czekać w kolejkach.