Protest zapisany w danych astroturfing czy spontaniczna obrona demokracji

  • 59
  • 4

W ostatni weekend w Polsce przetoczyła się kolejna fala protestów społecznych w obronie niezależności sądów. W całej Polsce od morza aż po góry ludzie wychodzą na ulice, by pokazać swoje niezadowolenie z decyzji podejmowanych przez rządzących. TV, Google, social media, maile i telefony. Wszyscy wokoło tworzą treści i przekazują je dalej.

Zainteresowanie wg wyszukiwarki Google i w Social Media.

3 słowa kluczowe: „Protesty”, „Demokracja” i „Konstytucja” są obecnie najczęściej wyszukiwanymi słowami w Google. Zmiany te doskonale widać na wykresie Google Trends poniżej.

Fala protestów i zagadnień dotyczących obecnych działań obozu rządzącego nabiera na sile głównie w dużych miastach. Nowa grupa wyborców jest młoda (nawet 15, 16 lat), sieć traktuje jak swój drugi dom, ma swoich słuchaczy, na których potrafi wpływać. Opozycja zyskuje, gdyż PiS nie ma dla nich żadnej propozycji.

W Internetach wrze! Narzędzie SentiOne pokazuje, że w ciągu ostatnich 30 dni wzrosło zainteresowanie tematami protestów, demokracji i konstytucji o ponad 50 %!

Spontaniczność inspirowana czyli astroturfing

Jest to świeże pojęcie w polskiej przestrzeni internetowej. W zasadzie zarezerwowane do wąskiego grona specjalistów, ale w tym wypadku warte podkreślenia, tym bardziej, że mając coraz większy i lepszy dostęp do informacji, możemy łatwiej paradoksalnie ulegać manipulacjom ze strony osób promujących własne prawdy na określony temat. Poniżej wzrost interesowania tą techniką.

Portret protestujących

Po pierwsze każdy Wasz tweet, każdy wpis w social media i każde zdjęcie można zapisać i skatalogować. Nie ma złudzeń, że dane z dzisiejszych demonstracji udostępniane przez media i samych uczestników są sprawdzane. Podobnie jak w marketing automation można przecież przypisać scoring aktywności, ale nie zakupowej tylko tym razem publicznej. A jeśli jeszcze dołożymy do tego wagę to powstanie już całkiem ciekawa analiza na temat prawdopodobieństwa „poziomu bycia niebezpiecznym” dla potencjalnej władzy.

Zatem pojawia się pytanie, kim są protestujący? Z naszych wewnętrznych analiz demografia  wygląda następująco:

  • 83% to osoby z dużych miast
  • 60% to osoby do 35 roku życia – co ciekawe ponad 15% z nich nie ukończyło jeszcze 18. roku życia.
  • 61% stanowią mężczyźni o poglądach liberalnych z wykształceniem co-najmniej średnim (wzięliśmy pod uwagę ukończenie gimnazjum)
  • 90,5% stanowią osoby czynne zawodowo
  • 72% pracuje w sektorze MŚP lub prowadzi własną działalność gospodarczą.

Wyniki udało mi się zebrać poprzez ankietę jaką przeprowadziłem poprzez Instytut DBMS w ostatni weekend na grupie 10 000 osób. W kampanii mailingowej osiągnąłem OR na poziomie 73%, gdzie odpowiedzi udzieliło mi 28% odbiorców już w samych ankietach!! – Cieszę się, bo był to zwykły cold mailing z pięcioma zamkniętymi pytaniami na temat słuszności protestu i liderów opinii.

To co przebija się w badaniu na pierwszy plan to przede wszystkim brak zaufania do polityki oraz osób będącymi formalnymi leadarami. Ufamy natomiast opiniom znajomych, a także coraz częściej autorytetom publikujących w Internecie, którzy przedstawiają podobny do naszego punkt widzenia na rzeczywistość. Dla respondentów liczą się obywatelskie postawy, bez hejtu w stylu „Precz z kaczyzmem”, co ma odzwierciedlenie w prawdziwych i autentycznych wpisach.

Kto zyska na obecnym proteście?

Niezależnie od sympatii, na proteście zyskują na razie obie największe partie – Prawo i Sprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska. Jednakże w ostatnich 7 dniach najwięcej fanów zyskała Platforma Obywatelska, co może być wynikiem intensywnie prowadzonej kampanii w social media.

Wykres pochodzi z serwisu http://politykawsieci.pl/

Cały artykuł TUTAJ.

Źródła:

Podobne wpisy